Zgodnie z ustawą o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych (zwanej potocznie specustawą drogową), wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej niesie za sobą znaczące […]
Zgodnie z ustawą o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych (zwanej potocznie specustawą drogową), wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej niesie za sobą znaczące konsekwencje dla właścicieli gruntów, na których mają powstać drogi publiczne. Z chwilą, gdy decyzja ta staje się ostateczna, właściciele tracą swoje prawo do nieruchomości na rzecz Skarbu Państwa lub jednostek samorządu terytorialnego.
Co właściciele otrzymują w zamian za utracone nieruchomości?
Zgodnie z ustawą, wywłaszczonym właścicielom, użytkownikom wieczystym i osobom, którym przysługiwało ograniczone prawo rzeczowe do tych nieruchomości, należy się odszkodowanie. Jest ono wypłacane na podstawie odrębnej decyzji wydawanej w ciągu 30 dni od dnia, w którym decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji (tzw. decyzja drogowa) stała się ostateczna. Wysokość odszkodowania jest ustalana według stanu wywłaszczonej nieruchomości ustalonej na dzień wydania tej decyzji oraz według wartości, jaką ta nieruchomość przedstawia w dniu ustalenia odszkodowania. W praktyce ustalanie wysokości odszkodowania nie jest tak oczywiste, a faktyczna ich wypłata wywłaszczonym właścicielom jest dokonywana znacznie później, niż przewidują to przepisy prawa.
W praktyce postępowań wywłaszczeniowych decyzja o ustaleniu odszkodowania bardzo rzadko wydawana jest w ustawowym, 14-dniowym terminie. Jest to spowodowane między innymi tym, iż koniecznym do ustalenia wysokości odszkodowania jest sporządzenie operatu szacunkowego przez rzeczoznawcę majątkowego. Samo jego wykonanie zajmuje co najmniej kilka tygodni. Urzędnicy nie są więc w stanie wydać stosownych decyzji w ustawowym terminie. W takiej sytuacji poszkodowanymi są byli właściciele gruntów, którzy utraciwszy swoją własność nie otrzymują należnych im pieniędzy. Co więcej, w wielu przypadkach sporządzone wyceny są wykonane z naruszeniem przepisów prawa bądź wskazują zaniżone wartości wywłaszczonych nieruchomości. Ich zaskarżanie dodatkowo przedłuża procedurę wydawania decyzji o odszkodowaniu i opóźnia faktyczną wypłatę pieniędzy.
Jak odzyskać należne odszkodowania?
Właściciele pozbawieni swoich gruntów nie są jednak bezsilni wobec opieszałości i zaniedbań organów administracji publicznej, w szczególności gdy z tego powodu ponieśli szkodę. W określonych przypadkach Skarb Państwa i jednostki samorządu terytorialnego odpowiadają za niewłaściwe wykonywanie władzy publicznej również na podstawie przepisów prawa cywilnego.
Samo posiadanie prawomocnego wyroku sądowego orzekającego alimenty nie jest gwarancją, iż otrzymamy należne nam pieniądze. Wielu dłużników skutecznie ukrywa majątek i uzyskiwane dochody przed komornikiem, co prowadzi do bezskuteczności egzekucji. […]
Samo posiadanie prawomocnego wyroku sądowego orzekającego alimenty nie jest gwarancją, iż otrzymamy należne nam pieniądze. Wielu dłużników skutecznie ukrywa majątek i uzyskiwane dochody przed komornikiem, co prowadzi do bezskuteczności egzekucji. Otrzymywany od komornika dokument, potwierdzający niemożność ściągnięcia alimentów, nie oznacza jednakże braku dalszej możliwości dochodzenia zasądzonych świadczeń.
Zgodnie z ustawą z dnia 7 września 2007 roku o pomocy osobom uprawnionym do alimentów ci, którzy wykażą bezskuteczność przeprowadzonej egzekucji, mogą ubiegać się o ich wypłatę z Funduszu Alimentacyjnego. Otrzymanie tego świadczenia jest uzależnione do kryterium dochodowego rodziny, które w przeliczeniu na jedną osobę, nie może przekroczyć 725 zł. Co natomiast z tymi rodzinami, których dochód przekracza tę kwotę?
Dla rodzin o większym dochodzie na osobę, również istnieje kilka prawnych możliwości wyegzekwowania zaległych alimentów. Jednym z nich jest złożenie do organu właściwego wierzyciela (tj. Wójt, Burmistrz, Prezydent Miasta- często w praktyce są to jednakże ośrodki Pomocy Społecznej) wniosku o podjęcie działań wobec dłużnika alimentacyjnego. Po otrzymaniu takiego wniosku, organ przeprowadza u dłużnika wywiad alimentacyjny, podczas którego ustala się między innymi jego sytuację rodzinną i dochodową. Ponadto jest on zobowiązany do złożenia oświadczenia majątkowego, pod rygorem odpowiedzialności karnej. Zebrane informacje są następnie przekazywane komornikowi prowadzącemu egzekucję. W przypadku uniemożliwienia przeprowadzenia tych czynności, przeciwko dłużnikowi może być wszczęte postępowanie, w wyniku którego może nawet dojść do zatrzymania jego prawo jazdy. Sankcja ta jest szczególnie dotkliwa dla tych dłużników, którzy na co dzień korzystają z pojazdów. Możliwość zatrzymania prawa jazdy, jest nowym rozwiązaniem obowiązującym od 1 stycznia 2016 roku, które ma zwiększyć ściągalność alimentów i zmusić nierzetelnych dłużników do ponoszenia kosztów utrzymania ich dzieci bądź członków rodziny.
Od 1 stycznia 2016 roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, między innymi w zakresie sposobu naliczania odsetek. W transakcjach dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami nie obowiązują […]
Od 1 stycznia 2016 roku zaczęły obowiązywać nowe przepisy ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych, między innymi w zakresie sposobu naliczania odsetek. W transakcjach dokonywanych pomiędzy przedsiębiorcami nie obowiązują już regulacje kodeksu cywilnego, określające maksymalną dopuszczalną wysokość odsetek za opóźnienie. Zmieniona ustawa definiuje natomiast wysokość tego rodzaju odsetek, jako sumę stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i ośmiu punktów procentowych. Minister Sprawiedliwości w rozporządzeniu z dnia 7 stycznia 2016 roku uregulował ich nominalną wysokość na 9,5 % w stosunku rocznym. Będzie ona obowiązywać w okresie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia 30 czerwca 2016 r. Zatem od wszelkich transakcji handlowych zawartych w tym czasie, wierzyciele będą uprawnieni do naliczania swoim dłużnikom odsetek z tytułu opóźnienia w tejże wysokości. Zmiana przepisów nie objęła natomiast kontraktów handlowych, które powstały przed dniem 1 stycznia 2016 roku, więc do nich będą miały zastosowanie dotychczas obowiązujące przepisy.
Posadowienie na nieruchomości słupów wraz z nadziemnymi liniami energetycznymi, należących do przedsiębiorstwa energetycznego, jest ingerencją w prawo własności tej nieruchomości. W większości przypadków urządzenia te były budowane kilkanaście lub nawet […]
Posadowienie na nieruchomości słupów wraz z nadziemnymi liniami energetycznymi, należących do przedsiębiorstwa energetycznego, jest ingerencją w prawo własności tej nieruchomości. W większości przypadków urządzenia te były budowane kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat temu, bez uzyskiwania od właścicieli nieruchomości jakiegokolwiek tytułu prawnego do korzystania z ich gruntów. W konsekwencji nie otrzymywali oni żadnej finansowej rekompensaty za powstałe ograniczenia w ich prawie własności. Powstała w ten sposób sytuacja nie oznacza jednak, że obecnie właściciele nie mogą dochodzić swoich praw. Przysługuje im bowiem szereg roszczeń wobec przedsiębiorstwa energetycznego, do którego takie urządzenia należą.
Przede wszystkim mogą oni żądać ustanowienia służebności przesyłu za wynagrodzeniem poprzez zawarcie stosownej umowy w formie aktu notarialnego. Wysokość wynagrodzenia będzie zależała między innymi od tego, jaką część nieruchomości zajmują urządzenia i jak duże ograniczenia w korzystaniu z nieruchomości powodują. Istotnym dla ustalenia wartości tego prawa jest także wartość rynkowa zajmowanego gruntu. W przypadku, gdy przedsiębiorstwo nie wyraża woli zawarcia umowy, możemy zwrócić się do sądu z wnioskiem o ustanowienie tej służebności. W treści wniosku należy zawrzeć dokładny zasięg służebności, tj. położenia tych urządzeń na nieruchomości wraz ze strefą wokół nich, która jest wyłączona z normalnego używania oraz wartość żądanego wynagrodzenia, które może być określone jako jednorazowa lub okresowa płatność. Do wniosku należy dołączyć między innymi wypis z ewidencji rejestru gruntów i budynków oraz mapę geodezyjną nieruchomości. Wniosek podlega opłacie w wysokości 40 zł. Postępowanie toczy się przed sądem właściwym ze względu na miejsce położenia nieruchomości.
Niezależnie od powyższego, właścicielom przysługuje także roszczenie o zapłatę za bezumowne korzystanie z nieruchomości przez przedsiębiorstwo energetyczne, do którego doszło w wyniku posadowienia na niej urządzeń przesyłowych. Co do zasady, przysługuje ono za cały okres korzystania bez tytułu prawnego, tj. do czasu podpisania stosownej umowy lub uzyskania orzeczenia sądu ustanawiającego taką służebność. Jednakże z uwagi na termin przedawnienia, w praktyce można się ubiegać o wynagrodzenie za okres do 10 lat, jeżeli żądane wynagrodzenie nie było związane z prowadzoną działalnością gospodarczą. W tym postępowaniu jest ono określane jednorazowo, jako łączna kwota za dany okres, a jego wysokość zależy między innymi od występujących na rynku stawek za korzystanie z nieruchomości ( np. stawek najmu, dzierżawy).
Oprócz wyżej wskazanych roszczeń, właściciele mogą domagać się także innych rodzajów rekompensaty za ograniczenie ich prawa własności. W większości przypadków urządzenia te długotrwale zajmują nieruchomość, co dla właścicieli może oznaczać uzyskanie znacznych środków pieniężnych za dotychczasowe korzystanie oraz uregulowanie na przyszłość stosunków prawnych z przedsiębiorstwem energetycznym, które może polegać na powiększeniu rocznego budżetu właścicieli.
Przedstawione możliwości nie dotyczą jedynie słupów energetycznych i linii nadziemnych, ale przysługują one także właścicielom nieruchomości, przez które przebiegają podziemne urządzenia np. gazociągi, przewody energetyczne, światłowody oraz inne urządzenia podobne.
Właściciele gruntów nie są zatem skazani na znoszenie dotychczasowego stanu rzeczy, który często powstał jeszcze przed 1989 rokiem. Obecnie obowiązujące przepisy chronią prawo własności, a przedsiębiorstwa energetyczne, chcąc korzystać z cudzych nieruchomości, muszą wypłacać ich właścicielom stosowne rekompensaty.
Należy pamiętać, iż zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Cywilnego w pozwie niezbędnym jest oznaczenie pozwanego, jednak nie zawsze należy wpisać markę pod jaką Ubezpieczyciel działa w Polsce. Dla złożenia skutecznego powództwa należy pozwać podmiot, który posiada tzw. bierną zdolność procesową.
Należy pamiętać, iż zgodnie z przepisami Kodeksu Postępowania Cywilnego w pozwie niezbędnym jest oznaczenie pozwanego, jednak nie zawsze należy wpisać markę pod jaką Ubezpieczyciel działa w Polsce. Dla złożenia skutecznego powództwa należy pozwać podmiot, który posiada tzw. bierną zdolność procesową.
Zgodnie z przepisami ustawy o działalności ubezpieczeniowej (Dz.U. z 2013 r. poz. 950 ze zm.) zagraniczny zakład ubezpieczeń może podejmować i wykonywać działalność ubezpieczeniową na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej jedynie przez główny oddział, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału (art. 105) oraz główny oddział może nabywać prawa i zaciągać zobowiązania, pozywać i być pozywany (art. 106). I o ile zasady są jasne, to problemem jest to, że oddział główny ubezpieczyciela może założyć jedynie zakład ubezpieczeń spoza Unii Europejskiej, natomiast ubezpieczyciele z UE tworzą zwykłe oddziały. A zgodnie z powyższymi przepisami, zwykłe oddziały zdolność procesowej biernej nie posiadają.
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z dnia 11 kwietnia 2014 r., wydany w sprawie o sygn. akt XIII Ga 525/13, uświadomił Poszkodowanym, że pozwać Ubezpieczyciela nie jest tak prosto. W przywołanym orzeczeniu Sąd wskazał, iż: pojęcia oddziału i głównego oddziału nie są tożsame, dotyczą bowiem innego kręgu podmiotów (zagranicznych zakładów ubezpieczeniowych) je tworzących. Co więcej, SO podkreślił, iż zdolność sądowa i zdolność procesowa należą do bezwzględnych i pozytywnych przesłanek procesowych (art. 64 kodeksu postępowania cywilnego), a postępowanie prowadzone w przypadku występowania takiego braku jest dotknięte nieważnością.
W praktyce zatem należy jako osobę pozwaną wskazać zakład główny zagranicznego ubezpieczyciela, w innym wypadku ryzykujemy odrzuceniem powództwa i kosztami, a nawet przedawnieniem roszczenia.
W najnowszym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, iż nieuzasadniona egzekucja, a nawet jej groźba, stanowi naruszenie miru domowego i tym samym może stanowić podstawę roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
W najnowszym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, iż nieuzasadniona egzekucja, a nawet jej groźba, stanowi naruszenie miru domowego i tym samym może stanowić podstawę roszczenia o zapłatę zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dóbr osobistych.
Sąd Najwyższy orzekał w sprawie sporu wynikłego na tle oszustwa umożliwiającego zaciągnięcie kredytu na rzecz osoby trzeciej, a w dalszej konsekwencji prowadzenia postępowania egzekucyjnego przez bank, w tym także komorniczej licytacji nieruchomości. Poszkodowani w wyniku oszustwa domagali się od banku zadośćuczynienia wskazując na szereg konsekwencji bezprawnej egzekucji, zarówno prawnych, jak i zdrowotnych wynikających ze stresu. Sądy I i II instancji zasądziły kwotę 50 000 zł jako stanowiącą rekompensatę szkody niemajątkowej, ale uznały iż nie zachodzą podstawy dla orzeczenia zadośćuczynienia z uwagi na naruszenie nietykalności mieszkania. Poszkodowani złożyli skargę kasacyjną.
SN uznał, że poszkodowani słusznie domagali się zapłaty zadośćuczynienia także z tytułu naruszenia nietykalności mieszkania. W uzasadnieniu Sąd uznał, iż nietykalność mieszkania jest dobrem osobistym, przy czym naruszenie nie musi polegać na fizycznym wtargnięciu, ale także może stanowić prawne naruszenie, np. poprzez bezprawną eksmisję, egzekucję czy też podobne działanie, które stwarza realną groźbę pozbawienia możliwości mieszkania we własnym domu, o ile poszkodowany nie ma innego mieszkania.
Wsakzane orzeczenie wynika m.in. z otwartego katalogu dóbr osobistych, bowiem wyliczenie z artykułu 23 kodeksu cywilnego jest przykładowe, a katalog nie jest zamknięty.
W praktyce należy pamiętać, aby w pozwie określić jakie dobra zostały naruszone, nie ma wymogu stosowania pojęć ustawowych
I CSK 896/14
Czym jest BTE? Zgodnie z art. 96 ustawy prawo bankowe (t.j.DZ. U. 2015, poz.128) bankowy tytuł egzekucyjny (dalej zwany BTE) jest dokumentem wystawianym przez bank na podstawie prowadzonych ksiąg rachunkowych […]
Czym jest BTE?
Zgodnie z art. 96 ustawy prawo bankowe (t.j.DZ. U. 2015, poz.128) bankowy tytuł egzekucyjny (dalej zwany BTE) jest dokumentem wystawianym przez bank na podstawie prowadzonych ksiąg rachunkowych oraz innych dokumentów, związanych z wykonywaniem czynności bankowych. Na jego podstawie może być przeprowadzona egzekucja jeżeli:
• Na wniosek banku sąd nada mu klauzulę wykonalności;
• Osoba, przeciwko której bank wystawił BTE, złożyła pisemne oświadczenie o poddaniu się egzekucji;
• Roszczenie objęte BTE (np. o zapłatę przeterminowanego kredytu) wynika bezpośrednio z czynności bankowej lub jej zabezpieczenia.
Ponadto BTE może być podstawą do przeprowadzenia egzekucji jedynie przeciwko:
• Osobie, która bezpośrednio z bankiem dokonała czynności bankowej;
• Osobie, która jest dłużnikiem banku z tytułu zabezpieczenia wierzytelności banku wynikającej z czynności bankowej;
• Osobie trzeciej, która przejęła dług banku, wynikający z czynności bankowej (np. spadkobiercy, następcy prawnemu przekształconej spółki).
Na podstawie omawianego dokumentu egzekucja może być prowadzona jedynie na rzecz banku. Zatem inne podmioty nie mogą skorzystać z tych uprawnień (postanowienie SN z dnia 4.03.2009 r., IV CSK 422/2008). Ograniczenie to stanowi istotną ochronę klientów banków, gdyż oznacza to, że instytucje zajmujące się obrotem wierzytelnościami lub firmy windykacyjne skupujące długi od banków, nie mogą przeprowadzać egzekucji na podstawie BTE. Wyjątkiem jest możliwość przeprowadzenia takiej egzekucji przez bank, który nabył wierzytelność wynikającą z czynności bankowej od innego banku (uchwała SN z dnia 20.04.2006 r., III CZP 17/2006).
Aby zobrazować szczególność instytucji jaką jest BTE, warto posłużyć się poniższym przykładem.
Dłużnik zaciąga w banku pożyczkę w wysokości 24 000 zł na 2 lata. Podpisuje również oświadczenie o poddaniu się egzekucji. Należna comiesięczna rata wynosi 1100 zł i jest płatna do 10. dnia każdego miesiąca. Z powodu ciężkiej sytuacji finansowej dłużnik nie spłaca rat w terminie, a następnie w ogóle przestaje regulować należności wobec banku. Na mocy zawartej umowy bank ją wypowiada, co skutkuje natychmiastową wymagalnością całego długu. Dłużnik jednak nie uiszcza tej należności. Bank jest wówczas uprawniony do wystawienia BTE przeciw dłużnikowi, na podstawie posiadanych dokumentów. Następnie kieruje wniosek do sądu o nadanie mu klauzuli wykonalności, po uzyskaniu której bank jest uprawniony do skierowania sprawy do egzekucji, którą przeprowadza komornik. Natomiast jeżeli powstały dług nie wynikałby z czynności bankowej, lecz z innego tytułu prawnego, np. niezapłacenia ceny zakupionego w salonie pojazdu, taka szybka jego egzekucja nie byłaby możliwa. Wierzyciel musiałby bowiem wnieść pozew o zapłatę, a sąd przeprowadzić postępowanie, w którym dłużnik miałby możliwość obrony swojego stanowiska w obu instancjach. Dopiero po uzyskaniuprawomocnego wyroku wierzyciel byłby uprawniony do złożenia wniosku o nadanie mu klauzuli wykonalności, a następnie do złożenia wniosku o wszczęcie postępowania egzekucyjnego przez komornika.
Z powyższego wynika, iż bank wystawiając BTE nie musi przeprowadzać postępowania tzw. rozpoznawczego, które zazwyczaj kończy się dopiero po II instancji, lecz może z jego pominięciem otrzymać klauzulę i rozpocząć postępowanie egzekucyjne. Pozwala to na znaczne skrócenie czasu odzyskania wierzytelności oraz ograniczenie kosztów z tym związanych. Powszechnie jest to uznawane za uprzywilejowanie pozycji banków względem innych podmiotów.
BTE pod kontrolą Trybunału Konstytucyjnego?
Przedstawione uprawnienie banków zostało poddane kontroli Trybunału Konstytucyjnego. W dniu 14 kwietnia 2015 roku orzekł on, iż umożliwienie bankom wystawiania BTE jest niezgodne z zasadą równego traktowania zawartą w art. 32 ust.1 Konstytucji, zaś przepisy regulujące tę materię tracą moc z dniem 1 sierpnia 2016 roku.
Trybunał Konstytucyjny uznał, że uprawnienie to narusza równość stron w zakresie relacji między bankiem a klientem oraz w relacjach między bankami a innymi podmiotami, także będącymi wierzycielami. Podkreślił także, że relacja pomiędzy bankiem i klientem ma charakter prywatnoprawny i jest oparta na zasadzie prawnej równości i autonomii stron, co winno być odzwierciedlone również w równej, co do zasady, możliwości obrony swoich praw i interesów, wynikających z zawartej umowy. Natomiast uprawnienie banków do samodzielnego wystawienia tytułu egzekucyjnego, który zastępuje orzeczenie sądu z pominięciem merytorycznego rozpoznania sprawy, powoduje ograniczenie możliwości merytorycznej obrony dłużnika. Zatem stanowi to naruszenie konstytucyjnej zasady równości (wyrok TK z dnia 14.04.2015 r., P 45/12).
BTE w okresie „przejściowym”
W dniu 1 sierpnia 2016 roku wskazane przepisy przestaną obowiązywać. Jednakże pojawia się problem prawny, czy do tego czasu je stosować, skoro są one niezgodne z konstytucją. Sądy w tej kwestii różnią się w swych opiniach.
Sąd Najwyższy w swej uchwale wskazał, że do czasu, aż przepisy nie stracą mocy obowiązującej, sądy muszą je stosować, gdyż określenie przyszłej daty ich likwidacji przez Trybunał, ma na celu pozostawienie tych regulacji w porządku prawnym aż do wyznaczonej daty(uchwała SN z dnia 3.07.2003 r., III CZP 45/03). Natomiast Naczelny Sąd Administracyjny ma pogląd odmienny i wskazuje, iż orzeczenia sądowe nie mogą opierać się na przepisach prawa, co do którego stwierdzona została niezgodność z konstytucją (wyrok NSA z dnia 11.05.2009 r., II OSK 115/09).
Pomimo odmienności poglądów, w praktyce przepisy te obowiązują, a sądy orzekają na ich podstawie do wskazanej przez Trybunał Konstytucyjny daty.. Zatem banki nadal są uprawnione do korzystania z BTE do dnia 1 sierpnia 2016 roku.
Wobec zaistniałej sytuacji pojawia się kwestia możliwości ewentualnego wznowienia zakończonego postępowania, opartego na BTE, po dniu utraty mocy obowiązującej tych przepisów, jako kolejnego narzędzia obrony dłużnika przed wierzycielem. Zgodnie bowiem z art. 4011 k.p.c. można żądać wznowienia postępowania w przypadku, gdy Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności aktu normatywnego z konstytucją, na podstawie którego zostało wydane orzeczenie. Orzecznictwo jednakże jest w tej kwestii zgodne i stoi na stanowisku, że orzeczenia TK, które wyznaczają przyszły termin utraty mocy obowiązującej przepisów, nie stanowią podstawy do wznowienia postępowania na podstawie art. 4011 k.p.c. (wyrok SN z dnia 20.04.2011 r., I CSK 410/10; wyrok NSA z dnia 25.06.2012r., I FPS 4/12). Argumentami przemawiającymi za takim rozwiązaniem, oprócz przyczyn stricte prawnych, jest również wzgląd na aspekty społeczne. Takie stanowisko ma również swoje uzasadnienie czysto praktyczne, gdyż lawina postępowań wznowieniowych, która przetoczyłaby się przez sądy, w wielu przypadkach i tak nie zmieniłaby rezultatu w postaci obowiązku spłaty wierzytelności na rzecz banków, a jedynie odwlekłaby go w czasie. Natomiast mógłby się pojawić ich skutek w postaci „zapchania” i tak już mocno obciążonych sądów kolejnymi sprawami.
Co z BTE po 1 sierpnia 2016?
Wobec stanowiska Trybunału Konstytucyjnego, trwają prace nad nowelizacją ustawy prawo bankowe oraz innych ustaw, by dostosować przepisy do nowej rzeczywistości prawnej. W dniu 12 października 2015 roku nowelizacja została przedłożona do podpisu prezydentowi. Uchyla ona przepisy art. 96-98 ustawy, a zatem eliminuje BTE z porządku prawnego. Jednocześnie zawiera przepis przejściowy dotyczący postępowań wszczętych przed wejściem w życie ustawy. Wskazuje on, że BTE, któremu nadano klauzulę wykonalności przed tym terminem, zachowuje moc tytułu wykonawczego także po rozpoczęciu obowiązywania nowych przepisów. Zatem jeżeli bank zdąży uzyskać klauzulę wykonalności na BTE do czasu wejścia w życie tej ustawy, będzie mógł prowadzić egzekucję mimo zmiany prawa w tym zakresie. Natomiast postępowania o nadanie klauzuli wykonalności BTE wszczęte i niezakończone do dnia wejścia w życie ustawy zmieniającej, będą podlegać umorzeniu. Jednocześnie ustawodawca wyznaczył bankom 30-dniowy termin na dostosowanie swojej działalności do nowych przepisów (art. 11 i 12 tekstu ustawy z dnia 25 września 2015 roku o zmianie ustawy prawo bankowe i niektórych innych ustaw, dostępny na stronie www.sejm.gov.pl). Ustawa wciąż czeka na podpis prezydenta.
Czy nowe prawo coś zmieni?
Jeżeli powyżej opisana nowelizacja wejdzie w życie, BTE stopniowo zostanie wyeliminowane z porządku prawnego. Jednakże nie oznacza to żadnej rewolucji w sposobie dochodzenia wierzytelności przez banki. Istnieją bowiem inne mechanizmy, które pozwalają na ułatwienie dochodzenia roszczeń od dłużników. Mogą być one stosowane przez wszystkie podmioty, a więc również banki mogą z nich skorzystać. Pominięcie dochodzenia roszczeń przed sądem w postępowaniu rozpoznawczym jest możliwe poprzez uzyskanie od dłużnika oświadczenia o poddaniu się egzekucji. Zgodnie z art. 777§1 pkt. 5 k.p.c. takie oświadczenie, złożone w formie aktu notarialnego, stanowi tytuł egzekucyjny. Zatem po nadaniu temu oświadczeniu klauzuli wykonalności przez sąd, wierzyciel będzie mógł wszcząć egzekucję przeciwko dłużnikowi. Wniosek więc można sformułować następujący – BTE nie jest konieczne, aby bank osiągnął podobny rezultat, jakim jest ominięcie postępowania rozpoznawczego. Ponadto może on dochodzić swoich roszczeń również w postępowaniu nakazowym, gdyż uzyskany w jego wyniku nakaz zapłaty jest tytułem zabezpieczenia, wykonalnym bez nadawania mu klauzuli. Dla wierzyciela oznacza to, że może faktycznie wyegzekwować swoje roszczenie jeszcze przed prawomocnym zakończeniem postępowania.
Praktycznymi konsekwencjami nowych regulacji będzie powszechne wymaganie przez banki składania oświadczeń o poddaniu się egzekucji przy zawieraniu wszelkich umów, bądź częstsze niż obecnie wykorzystanie weksla, jako zabezpieczenia roszczeń banku. Ponadto istnieje możliwość stosowania przez banki zabezpieczeń w postaci kaucji czy przewłaszczenia na zabezpieczenie, uregulowanych w ustawie prawo bankowe.
Podsumowując, można wysunąć wniosek, iż doniosłe zmiany w przepisach dokonane w imię ochrony zasady równości nie spowodują żadnej zasadniczej rewolucji w codziennym funkcjonowaniu banków i ich klientów. Z drugiej jednak strony, przypomnienie o istnieniu tej zasady konstytucyjnej wszystkim zainteresowanym wyjdzie tylko na dobre.
W najnowszym orzeczeniu Sąd najwyższy wskazał, iż pomimo przepisów UE, w przypadku bankructwa biura podróży nie ma gwarancji sprowadzenia turystów do kraju.
W najnowszym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, iż pomimo przepisów UE, w przypadku bankructwa biura podróży nie ma gwarancji sprowadzenia turystów do kraju.
Sąd Najwyższy rozpatrywał sprawę powództwa Marszałka Województwa Wielkopolskiego przeciwko Skarbowi Państwa o zwrot kosztów poniesionych z budżetu województwa w związku ze sprowadzeniem w 2012 roku około 400 turystów upadłego biura Alba Tour. Dla przypomnienia – zgodnie z art. 5 ust. 4 ustawy o usługach turystycznych Marszałek jest upoważniony do rozdysponowania gwarancją ubezpieczeniową na pokrycie kosztów powrotu turystów do kraju, natomiast zgodnie z ust. 5a w razie niewypłacalności biura Marszałek angażuje się w organizację powrotu turystów, o ile oczywiście nie zapewnia go biuro. W przedmiotowej sprawie sądy I i II instancji orzekające w sprawie uznały, iż zadaniem Marszałka było jedynie uruchomienie gwarancji i w ramach jej kwoty zorganizowanie powrotu turystów. Natomiast reprezentujący Skarb Państwa radca Prokuratorii Generalnej wprost wskazał, iż Marszałek nie miał obowiązku nie tylko wydatkować w tym zakresie środków własnych województwa, ale także sprowadzać turystów.
W uzasadnieniu orzeczenia SN wskazano, iż turyści winni przewidywać ewentualną możliwość ogłoszenia przez biuro podróży z którego usług korzystają upadłości, a tym samym posiadać w trakcie wyjazdu środki finansowe pozwalające na powrót do kraju.
Konsekwencją orzeczenia jest wniosek, iż Marszałek posiada umocowanie do uruchomienia środków z gwarancji, nie jest zaś upoważniony do organizowania powrotu turystów upadłego biura podróży.
Należy podkreślić, iż jest to kolejne orzeczenie wskazujące na niedoskonałości rozwiązań prawnych obowiązujących w przypadku ogłoszenia przez biuro podróży niewypłacalności. We wpisie z 9 sierpnia (http://kancelaria-consensus.eu/upadlosc-biura-podrozy/) oraz w komentarzu do artykułu na portalu Trojmiasto.pl (http://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Koczowali-na-lotnisku-przez-upadek-biura-podrozy-n93841.html) wskazałam na niepełne wdrożenie przez Polskę dyrektywy 90/314, która wprost stanowi o obowiązku zagwarantowania turystom przez Państwo pełnego zwrotu przedpłat oraz zapewnienia powrotu do kraju.
Turyści, którzy sfinansowali powrót do kraju z własnych środków lub nie otrzymali zwrotu pełnej przedpłaty mogą wystąpić z roszczeniem o zapłatę odszkodowania przeciwko Skarbowi Państwa.
Sygn. akt II CSK 836/14
18 października 2015 r. weszła w życie nowelizacja przepisów związku z którą spadkobiercy będą bardziej chronieni przed dziedziczeniem długów.
18 października 2015 r. weszła w życie nowelizacja przepisów w związku z którą spadkobiercy będą bardziej chronieni przed dziedziczeniem długów.
Zgodnie z obowiązującymi do daty nowelizacji przepisami, o ile spadkobierca w ciągu 6 miesięcy nie złożył stosownego oświadczenia o odrzuceniu spadku, dziedziczył nie tylko aktywa, ale również długi niejednokrotnie przekraczające wartość aktywów. Wiele osób nie znających przepisów, zwłaszcza dalszych krewnych, zaniechało złożenia oświadczenia i w konsekwencji to do nich o spłatę długu zwrócili się wierzyciele zmarłego.
Obecnie obowiązujące przepisy formułują nowe zasady dziedziczenia, zgodnie z którymi nie złożenie oświadczenia wiąże się z przyjęciem spadku z dobrodziejstwem inwentarza, tj. spadkobierca odpowiada za długi spadkodawcy tylko do wysokości odziedziczonych aktywów.
W związku ze zmianą kluczową kwestią będzie wykonanie inwentarza, czyli spisu wszelkich aktywów zmarłego. Koszt sporządzenia wykazu inwentarza przez notariusza wynosi 246 zł brutto, można także samodzielnie wypełnić stosowny formularz sądowy. I chociaż przepisy nie precyzują terminu wykonania spisu, nie budzi wątpliwości iż w interesie spadkobierców jest jak najszybsze jego wykonanie.
Sporządzenie rzetelnego inwentarza jest istotne także z uwagi na wierzycieli zmarłego, którzy posiadają uprawnienie do wystąpienia z wnioskiem o sporządzenie spisu, ewentualnie zweryfikowanie istniejącego spisu.
Kierujący samochodem powinien zachować szczególną ostrożność w stosunku do rowerzystów, bowiem jeśli bowiem dojdzie do wypadku spowodowanego przez rowerzystę, to wprawdzie nie odpowiada na zasadzie winy, ale możliwa jest odpowiedzialność na zasadzie ryzyka.
Kierujący samochodem powinien zachować szczególną ostrożność w stosunku do rowerzystów, bowiem jeśli bowiem dojdzie do wypadku spowodowanego przez rowerzystę, to wprawdzie nie odpowiada na zasadzie winy, ale możliwa jest odpowiedzialność na zasadzie ryzyka.
Sąd Apelacyjny w Łodzi rozstrzygał w II instancji spór powstały w stanie faktycznym, w którym to doszło do potrącenia rowerzysty poruszającego się niezgodnie z obowiązującymi zasadami ruchu., który następnie wystąpił z pozwem o zapłatę zadośćuczynienia, renty oraz odszkodowania w związku z uszczerbkiem powstałym w wyniku zdarzenia.
Sąd wskazał, iż w przypadku zderzenia pojazdu mechanicznego z rowerem podstawą odpowiedzialności posiadacza pojazdu w stosunku do poszkodowanego jest art. 436§ 1 w zw. z art. 435§1 k.c. Bez wątpienia doszło do zderzenia uczestników ruchu drogowego, ale jednocześnie rower nie jest pojazdem mechanicznym wprawianym w ruch za pomocą sił przyrody. W konsekwencji, pomimo faktu, iż zarówno rowerzystów jak i kierujących samochodami obowiązują te same przepisy o ruchu drogowym, to w sytuacji kolizji właśnie rowerzysta jest uczestnikiem zdecydowanie bardziej narażonym na niebezpieczeństwo, a tym kierujący pojazdem mechanicznym powinien zachować zwiększoną ostrożność przy wyprzedzaniu, czy omijaniu rowerzysty, szczególnie gdy porusza się on nieprawidłowo.
I ACa 1442/14
Pośrednik w obrocie nieruchomościami może zawierać umowy zawierające zastrzeżenie wyłączności, nie ma natomiast uprawnienia do zastrzeżenia we wzorcu umowy wynagrodzenia za jej rozwiązanie.
Pośrednik w obrocie nieruchomościami może zawierać umowy zawierające zastrzeżenie wyłączności, nie ma natomiast uprawnienia do zastrzeżenia we wzorcu umowy wynagrodzenia za jej rozwiązanie.
Sąd Okręgowy w Warszawie 19 maja 2015 r. orzekł w sporze pomiędzy biurem handlu nieruchomościami, a konsumentem, który domagał się uznania za niedozwolone i zakazania wykorzystywania w obrocie z konsumentami dwóch postanowień wzorca umowy, z których pierwsze zawierało zastrzeżenie wyłączności, zaś drugie wiązało się z koniecznością zapłaty zryczałtowanego wynagrodzenia w przypadku rozwiązania umowy. Sąd tylko częściowo zgodził się z argumentacją konsumenta, który wskazywał na naruszenie przez przedsiębiorcę dobrych obyczajów i interesów konsumentów. W zakresie ważności klauzuli wyłączności Sąd wskazał, iż stanowi odwołanie do art. 550 KC i zawarcie klauzuli w umowie jest dozwolone, z tym jednak zastrzeżeniem, że decydujący jest sposób sformułowania zapisu klauzuli.
Ponadto Sąd ocenił, czy umowa zawarta pomiędzy stronami jest indywidualnie uzgodniona. Należy podkreślić, iż tylko postanowienia nieuzgodnione z konsumentem może być uznane za klauzulę niedozwoloną, a obowiązek indywidualnego uzgodnienia ciąży na podmiocie wskazującym na przedmiotowe, tj. w odniesieniu do sprawy na przedsiębiorcy. Przy czym samo oświadczenie konsumenta zawarte w umowie nie jest wystarczającym dowodem na indywidualność uzgodnień, niezbędna jest ocena rzeczywistego wpływu podmiotu na umowę.
W orzeczeniu Sąd przychylił się do stanowiska przedsiębiorcy, i wskazał że bez wątpienia nie można kwestionować prawa do wynagrodzenia w sytuacji, gdy to konsument składa oświadczenie o wypowiedzeniu lub odstąpieniu od umowy albo narusza w sposób istotny postanowienia umowy. Natomiast w ocenie Sądu sprzeczne z dobrymi obyczajami jest obciążenie kosztami czynności w sytuacji, gdy konsument nie przyczynił się do rozwiązania umowy. Taki zapis stanowi w istocie przeniesienie na konsumenta ryzyka gospodarczego związanego z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Wyrok jest nieprawomocny.
XVII AmC 1391/14
Naczelny Sąd Administracyjny w orzeczeniu I OSK 1375/15 wskazał, iż ochrona prywatności osób jest wyższą wartością niż prawo do informacji publicznej.
Naczelny Sąd Administracyjny w orzeczeniu I OSK 1375/15 wskazał, iż ochrona prywatności osób jest wyższą wartością niż prawo do informacji publicznej.
Wskazane orzeczenie zapadło w sprawie mieszkańca Warszawy, który wystąpił do urzędu jednej ze stołecznych dzielnic z wnioskiem o wskazanie informacji o budynku komunalnym, w tym właśnie wskazanie numeru księgi wieczystej budynku. Urzędnicy odmówili podania żądanej informacji i odesłali Wnioskodawcę do ewidencji gruntów i budynków, gdzie można uzyskać wypis z rejestru zawierający m.in. numer księgi. Co istotne, otrzymanie wypisu jest odpłatne.
Wnioskujący wystąpił ze skargą na bezczynność do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który wprawdzie nie stwierdził bezczynności urzędników, to jednakowoż nakazał urzędowi udostępnić żądany numer KW. W uzasadnieniu WSA stwierdził, iż chodzi o nieruchomość komunalną, zatem numer księgi wieczystej jest informacją publiczną.
Od orzeczenia I instancji odwołały się władze dzielnicy. NSA nie przychylił się do argumentacji Wnioskodawcy, który argumentował m.in. iż podczas sprzedaży lokali znajdujących się w budynkach stanowiących własność miasta, w siedzibie urzędów wywieszane są wykazy nieruchomości z numerami ksiąg lokali., i w konsekwencji uchylił wyrok WSA i oddalił skargę. NSA wskazał iż wprawdzie prawo do informacji publicznej jest jednym z podstawowych praw przynależnych obywatelom, to jednakowoż podlega ograniczeniom wynikającym z prawa do życia prywatnego i jego ochrony.
Kara grzywny dla właściciela auta za niewskazanie kierującego jest w opinii TK umiarkowana oraz proporcjonalna do zakładanych przez ustawę celów.
Kara grzywny dla właściciela auta za niewskazanie kierującego jest w opinii TK umiarkowana oraz proporcjonalna do zakładanych przez ustawę celów.
Prokurator Generalny zakwestionował konstytucyjność przepisu z uwagi na możliwość naruszenia zasady, iż każdego uważa się za niewinnego, dopóki jego wina nie zostanie stwierdzona prawomocnym wyrokiem sądu.
TK w pełnym składzie, ale przy 3 zdaniach odrębnych, w orzeczeniu z dnia 30 września orzekł zgodność z konstytucją przepisu kodeksu wykroczeń, który przewiduje grzywnę dla właściciela pojazdu, którym to pojazdem popełniono wykroczenie drogowe, za niewskazanie kierującego autem.
Sędzia-sprawozdawca, prezes TK Andrzej Rzepliński, uzasadniając orzeczenie wskazał, iż przyjęta w ustawie kara grzywny jest umiarkowana i proporcjonalna do zakładanych przez ustawodawcę celów. W opinii TK samo wskazanie, komu właściciel auta je powierzył, nie przesądza odpowiedzialności wskazanej osoby za dane wykroczenie.
Ci ciekawe, TK w 2014 r. wypowiadał się już w sprawie przywołanej regulacji. Odpowiadając na pytanie lubelskiego sądu także potwierdził zgodność przepisu ustawy z konstytucją.
Prezydent podpisał ustawę o wspieraniu polubownych metod rozwiązywania sporów.
Prezydent podpisał ustawę o wspieraniu polubownych metod rozwiązywania sporów.
Zadaniem wskazanej ustawy jest przede wszystkim promowanie najważniejszych zasad mediacji – dobrowolności i poufności, natomiast system uprawnień organizacyjnych i proceduralnych ma zachęcać do podejmowania prób polubownego rozwiązywania sporu, zamiast drogi sądowej.
Ustawa wprowadza także następujące regulacje:
W najnowszym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, iż roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia za przewlekłość postępowania przysługuje w sytuacji gdy zbyt długi proces naruszył dobre imię, zdrowie podsądnego lub wolność.
W najnowszym orzeczeniu Sąd Najwyższy wskazał, iż roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia za przewlekłość postępowania przysługuje w sytuacji gdy zbyt długi proces naruszył dobre imię, zdrowie podsądnego lub wolność.
Orzekając w sprawie V CSK 741/14 SN wskazał, iż samo prawo do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie nie jest w istocie dobrem osobistym, a tym samym powód powinien upatrywać podstawę prawną roszczenia w naruszeniu dobrego imienia, zdrowia czy też wolności.
Dla porządku wskazać należy, iż prawo do rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki chronią konstytucja (art. 45) i konwencja praw człowieka (art. 6).
W sprawie, w której wypowiedział się Sąd Najwyższy postępowanie przeciwko roszczącemu toczyło się 21 lat. Powództwo o zapłatę kwoty 100 000 zł zadośćuczynienia z tytułu naruszenia dóbr osobistych zostało skierowane przeciwko prezesom sądów orzekających w sprawie. Co ciekawe, sąd I i II instancji rozstrzygając żądanie powoda zasądziły w całości żądaną kwotę. Natomiast Sąd Najwyższy skierował sprawę do ponownego rozpoznania wskazując, iż prawo do rozpoznania sprawy sądowej w rozsądnym terminie nie jest dobrem osobistym i nie uprawnia do żądania zadośćuczynienia na podstawie przepisów o ochronie dóbr osobistych.
Wbrew powszechnej praktyce osób samodzielnie sporządzających testamenty, konkretne składniki majątku nie mogą zostać podzielone.
Wbrew powszechnej praktyce osób samodzielnie sporządzających testamenty, konkretne składniki majątku nie mogą zostać podzielone.
Przepisy prawa spadkowego wprawdzie nakazują jak najpełniej realizować wolę zmarłego, to jednakowoż w dzielenie spadku pozostawiają spadkobiorcom, a ewentualnie w razie sporu sądom. Wskazana zasada wynika z art. 961 kodeksu cywilnego, zgodnie z którym jeżeli spadkodawca przeznaczył oznaczonej osobie w testamencie poszczególne przedmioty majątkowe, które wyczerpują prawie cały spadek, osobę tę poczytuje się w razie wątpliwości nie za zapisobiercę, lecz za spadkobiercę powołanego do całego spadku; natomiast jeżeli takie rozrządzenie testamentowe zostało dokonane na rzecz kilku osób, osoby te poczytuje się w razie wątpliwości za powołane do całego spadku w częściach ułamkowych odpowiadających stosunkowi wartości przeznaczonych im przedmiotów.
Pokazując praktyczne zastosowanie przepisu możemy sobie wyobrazić hipotetyczny testament, w którym spadkodawca zapisuje jednemu ze spadkobierców mieszkanie o wartości 100 000 zł, zaś drugiemu spadkobiercy dom o wartości 200 000 zł. Zatem pierwszy spadkobierca dziedziczy 1/3 spadku, zaś drugi 2/3. Pomimo treści testamentu zgodnie z obowiązującym prawem spadkobiercy obowiązani są dokonać działu spadku, a w trakcie postępowania wola zmarłego w zakresie sposobu podziału majątku ma ograniczone znaczenie.
Wyznacznikiem przy konstruowania testamentu może być uznawana przez większość notariuszy zasada tzw. kwarty falcydyjskiej, która dopuszcza konkretne rozporządzenia tylko co do 1/4 spadku.
Nowe pisma z znaczkiem Krajowej Izby Radców Prawnych niewiele zmieniają w sytuacji wezwanych do zapłaty za rzekome udostępnianie filmów.
Nowe pisma z znaczkiem Krajowej Izby Radców Prawnych niewiele zmieniają w sytuacji wezwanych do zapłaty za rzekome udostępnianie filmów.
Wskazane pisma stanowią ciąg dalszy działań podejmowanych przez firmę Lex Superior, która od pewnego czasu rozsyła pisma zawierające wezwanie do zawarcia ugody poprzez opłacenie określonej kwoty za rzekome naruszenie praw autorskich. Sprawa budzi wiele kontrowersji z uwagi na masową skalę zjawiska oraz wysyłanie pism do osób niezorientowanych w sprawie, ale także ze względu na fakt iż wskazana firma wprawdzie promuje się jako ,,kancelaria prawna”, to jednakowoż przed organami administracji publicznej występuje jako posiadacz praw autorskich filmów pornograficznych. Nowe pismo niewiele zmienia w sytuacji wezwanych, bo chociaż podpisane przez radcę prawnego, to nie jest autoryzowane przez Krajową Izbę Radców Prawnych. Co więcej, w piśmie powołano się na prawomocnie umorzone postępowanie prowadzone przez prokuraturę w Olsztynie, które to postępowanie rzekomo stanowi podstawę dla roszczeń wysuwanych przez Lex Superior. Pismo mija się także z obowiązującymi przepisami, bowiem jako osoba wezwana, wbrew twierdzeniom zawartym w piśmie, nie mamy obowiązku wskazywać przesłanek wyłączających naszą odpowiedzialność, to wzywający winien jest udowodnić szkodę i ewentualnie winę osoby wzywanej.
4 września 2015 roku weszła w życie ustawa zmieniająca ustawę z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz […]
4 września 2015 roku weszła w życie ustawa zmieniająca ustawę z dnia 3 października 2008 r. o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz ocenach oddziaływania na środowisko ( t.j. DZ.U. 2013 poz. 1235 ze zm.), zwana ustawą o.o.ś.
Najistotniejszą zmianą, mającą pozytywny wpływ na realizację inwestycji jest wydłużenie terminu, w którym decyzje środowiskowe mogą być załączane do wniosku o wydanie decyzji, o których mowa w art. 72 ust. 1 o.o.ś. ( np. pozwolenia na budowę czy decyzji o warunkach zabudowy). Potocznie termin ten jest określany mianem ważności decyzji środowiskowych.
Poprzednio obowiązujące przepisy określały 4 letni termin „ważności” decyzji środowiskowych. Obecnie został on wydłużony przez ustawodawcę do 6 lat. Nowy termin dotyczy wszystkich rodzajów przedsięwzięć, dla których decyzja środowiskowa nie została jeszcze wydana przed wejściem w życie ustawy ( tj. przed 4 września 2015 roku). Oznacza to, iż nowa regulacja obejmie również decyzje, które zostaną wydane w postępowaniach środowiskowych już rozpoczętych. Nie będzie mieć ona natomiast zastosowania do decyzji już wydanych.
Szczególnych względów ustawodawcy, doczekały się przedsięwzięcia w zakresie dróg publicznych i linii kolejowych, gdyż dla tych inwestycji nowy, sześcioletni termin będzie miał zastosowanie również do decyzji wydanych przed 4 września.
Ustawa zmienia również termin dla tzw. przedłużonych decyzji środowiskowych, czyli decyzji dla których inwestor uzyskał stanowisko organu o etapowości przedsięwzięcia oraz braku zmian warunków określonych w decyzji. Został on wydłużony o 4 lata i obecnie wynosi 10 lat.
Dla inwestorów zmiany te oznaczają większe bezpieczeństwo inwestycji, których realizacje niejednokrotnie się przeciągają, często przekraczając okres 4 czy 6 lat. Problem ten w szczególności dotyczy przedsięwzięć o znacznych rozmiarach lub przedsięwzięć, które ze względu na swoją specyfikę, przed uzyskaniem pozwolenia na budowę, wymagają uzyskania dodatkowych pozwoleń i zezwoleń.
Kwestia terminów decyzji środowiskowych jest istotna również ze względów prawnych. W przypadku bowiem upływu ustawowych terminów, decyzja środowiskowa nie może być załączona do wniosku o wydanie np. decyzji o pozwoleniu na budowę. Jednocześnie jednak decyzja ta nie staje się nieważna i pozostaje w obrocie prawnym. Traci ona jedynie swoje praktyczne zastosowanie. Wydanie natomiast kolejnej decyzji w tej samej sprawie, będzie skutkować nieważnością tej decyzji, z uwagi na treść art. 156§1 ust. 3 k.p.a.
Przedłużenie dotychczasowych terminów może przynieść inwestorom wymierne i praktyczne korzyści, w postaci możliwości kontynuowania nawet długotrwałych projektów. Ponadto pozwoli na uniknięcie prawnych problemów związanych z posiadaniem ważnych, lecz praktycznie nieskutecznych decyzji środowiskowych.
Inwestorzy planujący wykonanie przedsięwzięcia o znaczącym zasięgu lokalizacyjnym, takim jak kompleks zakładów przemysłowych, zespół biurowców, czy farmy elektrowni wiatrowych muszą liczyć się z tym, iż na każdym etapie realizacji inwestycji […]
Inwestorzy planujący wykonanie przedsięwzięcia o znaczącym zasięgu lokalizacyjnym, takim jak kompleks zakładów przemysłowych, zespół biurowców, czy farmy elektrowni wiatrowych muszą liczyć się z tym, iż na każdym etapie realizacji inwestycji może ona zostać znacząco opóźniona przez udział osób sprzeciwiających się jej powstaniu. Już na etapie sporządzania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego lub tzw. „procedury środowiskowej” osoby niechętne inwestycji, mogą skutecznie utrudniać ukończenie planowanego przedsięwzięcia. Najczęściej spotykanym w praktyce sposobem jest składanie odwołań od wydanych decyzji, np. pozwoleń na budowę. Przepisy prawa budowlanego oraz przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, z uwagi na dość szeroką definicję strony, dopuszczają możliwość składania środków odwoławczych również osobom, których nieruchomości nie znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie inwestycji. Co więcej, okoliczność przysługiwania danej osobie statusu strony w postępowaniu jest rozstrzygana dopiero na etapie wydawania decyzji. Zatem przez cały przebieg postępowania, osoba która złożyła odwołanie może dokonywać wszystkich czynności, które przysługują stronie(np. składać wnioski dowodowe), bowiem przepisy procedury administracyjnej nie zwierają odrębnego trybu, w którym organ mógłby rozstrzygać czy dany podmiot jest stroną postępowania czy też nie (wyrok WSA w Krakowie, II SA/Kr 1202/09). W praktyce często okazuje się, iż osoba składająca odwołanie lub uczestnicząca w postępowaniu „przeciwko” realizacji inwestycji, nie ma interesu prawnego w toczącym się postępowaniu, a zatem nie jest stroną. Poprzez swoje uczestnictwo wyraża jedynie ogólne niezadowolenie, z faktu że w okolicy powstaje np. farma wiatrowa.
Dla inwestorów takie sytuacje nie należą do rzadkości. Oznaczają one znaczące opóźnienie w uzyskaniu ostatecznych decyzji i w zrealizowaniu inwestycji, co z kolei zwiększa jej koszty.
Coraz częściej pojawiającym się rozwiązaniem w takiej sytuacji, jest włączanie właścicieli okolicznych nieruchomości w proces inwestycyjny, poprzez zawieranie umów dobrego sąsiedztwa. Umowy te polegają na wzajemnej współpracy inwestora i mieszkańców w realizacji przedsięwzięcia. Taka forma wymaga zgodnych oświadczeń woli obu stron, co wyklucza niezgodne z prawem narzucanie przez inwestora swoich propozycji. Przedmiotem tej umowy jest najczęściej zobowiązanie właściciela do współpracy przy realizacji inwestycji poprzez np. zgodę na sporadyczne wejście na grunt przez pracowników inwestora czy dostarczanie informacji dotyczących uwarunkowań lokalizacyjnych. Inwestor ze swojej strony natomiast zobowiązuje się do informowania o postępach w realizacji przedsięwzięcia i do uwzględniania potrzeb i oczekiwań okolicznych mieszkańców. Współpraca może polegać nie tylko na działaniu, ale także na zaniechaniu, poprzez zobowiązanie do nieskładania odwołań lub innych środków prawnych, mogących opóźnić realizacje przedsięwzięcia. W treści umowy można uregulować również kwestie konsekwencji niedotrzymania nałożonych zobowiązań, takich jak odszkodowania czy kary umowne, pamiętając jednocześnie, iż muszą być one dostosowane do charakteru umowy.
W obecnie obowiązujących przepisach, tego typu umowy nie zostały uregulowane, zatem ich zawieranie jest dopuszczalne w oparciu o zasadę swobody umów wyrażoną w art. 3531 k.c. Są one umowami nienazwanymi, do których odpowiednio będą miały zastosowane przepisy, regulujące taki rodzaj umów zawartych w kodeksie cywilnym, do których charakterem i treścią będą najbardziej zbliżone. Mogą mieć charakter wzajemny, odpłatny lub inny, taki jaki strony wzajemnie wynegocjują. Podobne umowy są już stosowane w innych krajach np. Niemczech.
Zawieranie tego typu umów wpływa korzystnie na cały proces inwestycyjny, poprzez angażowanie społeczności lokalnej w jego realizację. Inwestor, który liczy się z potrzebami mieszkańców, będzie mógł liczyć w przyszłości na ich przychylność także przy realizacji innych przedsięwzięć.
Od 29 sierpnia 2015 r. przestanie obowiązywać nakaz pozostawiania władzy rodzicielskiej nad dzieckiem jednemu rodzicowi, jeśli nie mogą się porozumieć. Natomiast na zgodny wniosek rodziców sąd w ogóle nie musi orzekać o utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem.
Od 29 sierpnia 2015 r. przestanie obowiązywać nakaz pozostawiania władzy rodzicielskiej nad dzieckiem jednemu rodzicowi, jeśli nie mogą się porozumieć. Natomiast na zgodny wniosek rodziców sąd w ogóle nie musi orzekać o utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem.
Zgodnie z znowelizowanymi przepisami, sąd uwzględni pisemne porozumienie rodziców w zakresie sposobu wykonywania władzy rodzicielskiej i kontaktów , jeżeli tylko porozumienie będzie zgodne z dobrem dziecka. Na zgodny wniosek obu rodziców sąd nie będzie orzekał w ogóle o utrzymywaniu kontaktów z dzieckiem, a w razie braku zgody preferowane będzie pozostawienie pełnej władzy i kontaktów z dzieckiem obojgu rodzicom. Zmiany będę odpowiednio stosowane także to tzw. Opieki naprzemiennej. Dotychczas sąd rozstrzygał automatycznie – miał obowiązek orzec w wyroku rozwodowym o władzy rodzicielskiej i kontaktach z dzieckiem, a władzę mógł zostawić obojgu rodzicom tylko wtedy, kiedy uzgodnią tzw. plan wychowawczy.
Kancelaria Radcy Prawnego Consensus Ewelina Zachariasz
Ewelina Zachariasz
e.zachariasz@kancelaria-consensus.eu
+48 693 255 355